DDDDAAAAACHCHCHCH............
Nasi panowie od dachu baaardzo szanują pracę, bez zbędnego pośpiechu, bez popędzania, wolniuuuuutttttkkkkkooooo posuwają sie do przodu. Wmawiają mi nawet, że tak jak oni robia robia wszyscy a ja naczytałam sie za dużo i próbuję im wmówić różne dziwne rzeczy. No cóż w końcu postanowiłam pochwalić się ich wielotygodniową pracą. Chce przy okazji nie pisać (niestety muszę), że kosztowało to mnie mnóstwo nerwów i zdrowia oczywiscie ze strachu przed śniegiem i deszczem, ale najważniejsze praca posuwa się do przodu i może do wiosny skończą przynajmniej układac dachówkę. Nie ważne że mamy podpisana umowę na zakończenie dachu na 20 listopada, ale przeciez jak chcę bardzo to moge poszukać sobie kogos innego, szybszego - proszę bardzo mówi szef ekipy dekarzy. No cóż mam juz dość i mam nadzieję że ten etap się zakończy lada moment i pożegnam ozięble panów...